piątek, 23 grudnia 2011

Późnośredniowieczne herezje we Włoszech - część 2

W poprzednim poście udało się pokrótce nakreślić podłoże społeczne i urbanistyczne miast Półwyspu Apenińskiego. Z łatwością dostrzec więc można, dlaczego dochodziło tam do krwawych niekiedy konfliktów między zwaśnionymi stronami - heretykami i prawowitym Kościołem rzymskim.

***
Wskazują na to informacje, zebrane m.in. przez Inkwizycję, odnośnie organizacji kościoła katarskiego, który najwięcej wiernych pozyskał w Lombardii i północnych miastach Państwa Kościelnego. Grzegorz IX podczas pobytu w Viterbo w latach 1237-1238 skazał na śmierć niejakiego Jana z Benewentu, o którym współwyznawcy twierdzili, że jest ich „papieżem”[1]. Podobnie jednego ze swoich hierarchów nazywali pataryni, uboga mediolańska sekta powstała już w XI w. (nazwa pochodzi od dzielnicy biedoty Patarii), która przetrwała prawie do końca XIV w. W tym finalnym okresie jej istnienia kontestujący przywary kleru i wierzący w dualizm dobra i zła w Turynie posiadali pochodzącego z Bałkanów wiernego, którego również nazywali swoim „papieżem”[2]. Także pierwszy sobór katarów miał miejsce na terenie Italii (pod koniec XII w. w Mosio w Lombardii). Wówczas poddano pod dyskusję zagadnienia obediencji, inwestytury oraz toczył się spór pomiędzy frakcją umiarkowaną i absolutystyczną w kwestii dualizmu świata[3]. Z kolei w 1167 r. utworzono biskupstwo Lombardii, przy czym znaczenie tej diecezji było ograniczone ze względu na schizmę doktrynalną w kościele katarskim, zarysowującą się od końca XII w., tj. powstanie tzw. szkół A, B i C – Albanenses oraz szkół z Bagnolo i Concorezzo[4]. I chociaż wzmianki na temat organizacji kościoła katarskiego są trudne do zweryfikowania i często wynikać mogą z chęci ukazania swojej herezji jako kompleksowej w stosunku do prawowiernego Kościoła, to katarzy byli jedyną grupą, która starała się otwarcie pozyskiwać wyznawców. Jej członkowie nie posiadali własnych kościołów i świątyń, a więc byli pozbawieni oparcia instytucjonalnego, jaki posiadał kościół rzymski. Z tych przyczyn spór między herezjami a Kościołem przekształcał się niekiedy w zachowania o charakterze kryminalnym. 
Jednym z najbardziej znanych przykładów jest zabójstwo młodego rektora Pietra Parenzo, skierowanego przez Innocentego III do Orvieto celem głoszenia w miejscach publicznych kazań skierowanych przeciwko katarom i innym herezjom. Biskup tego miasta informował bowiem, że w mieście szerzy się wrogie stanowisko wobec sakralizacji ciała Chrystusa i świętych. P. Parenzo doświadczył tego w sposób dosłowny, gdyż zamordowano go, zaś wywieszone w katedrze ciało, które kiedy cudownie zaczęło pachnieć przyjemną wonią, obrzucone zostało gnijącym mięsem[5]. Takie zachowanie musiało znaleźć uznanie w środowisku mordercy, bo jeszcze podczas jednego z odbywających się po kilkudziesięciu latach przesłuchania pochwyconego heretyka przyznał się on, że jest wnukiem zamachowca. Nie lepiej skończył Piotr z Werony, bardziej znany jako Piotr Męczennik, pierwszy święty dominikanin i patron Inkwizycji. Syn katarów uległ w okresie młodości duchowej przemianie i wstąpił do nowo powołanego zakonu. Znając środowisko heretyckie skierowany więc został, by głosić naukę Kościoła w północnej Italii. Podczas jednej z takich pieszych podróży na drodze między Como a Mediolanem, w 1252 r. został zaatakowany przez Pietro Balsamone, zw. Carino i Alberta Porro, którzy otrzymali za ten czyn kwotę 40 mediolańskich lirów. Opłaceni przez katarów zamachowcy zastosowali bardzo nietypowy sposób pozbawienia życia swojej ofiary. Według legendy najpierw doszło do otwarcia nożem czaszki dominikanina, co spowodowało, że nie był w stanie mówić i zaczął pisać Credo własną krwią. Dopiero w tym momencie Carino wbił sztylet w jego klatkę piersiową[6]. Te przerażające okoliczności śmierci spowodowały, że już rok później papież Innocenty IV ogłosił mnicha świętym. Nie był to jednak pierwszy dominikanin, który swoje kontakty z herezjarchami przypłacił życiem lub krwią. 
Do ok. 1230 r. to kuria biskupia była odpowiedzialna za walkę z herezjami. Dopiero powołanie Inkwizycji w 1231 r. spowodowało, że zakony żebracze, zwłaszcza dominikanie, skierowane zostały nie tylko do głoszenia kazań w przestrzeni publicznej, ale także eksterminację heretyków. W 1240 r. heretycy zabili w Orvieto dominikańskiego inkwizytora, a w pobliskim Viterbo spalili konwent tego zakonu[7]. Wiązało się to jednak nie tylko z niechęcią dla działania Inkwizycji, ale także ogólną niechęcią dla mendykantów. Już w 1225 r. w Licata na Sycylii śmierć poniósł karmelita Angelo z Jerozolimy, a w 1233 r. w Piacenzy inkwizytor dominikanin Roland z Cremony został poważnie zraniony podczas rozruchów[8]. Takie pokazy siły z obu stron mogły mieć znaczenie dla zwycięstwa określonej frakcji religijnej w ramach chrześcijaństwa, natomiast tylko w niewielkim stopniu wpływały na zmiany stanowisk religijnych. Doprowadzały natomiast do polaryzacji i radykalizacji stanowisk, co w przypadku Inkwizycji było o tyle istotne, że łatwiej w takiej sytuacji ujawniano kolejnych heretyków. W walce z ruchami heretyckimi uczestniczyły także instytucje publiczne, obawiające się tumultów w przypadku niezorganizowanych zazwyczaj zgromadzeń heretyckich. Z jednej więc strony na tej podstawie pod koniec XIV w. odmówiono we Florencji prawa wejścia tym, którzy należeli do niezarejestrowanych zakonów powołujących się na doktrynę franciszkańską (jak fraticelli), z drugiej Kościół sprzeciwiał się próbie zawłaszczania uprawnień jurysdykcyjnych przez miasto. Widać to na przykładzie Lukki, gdzie statut z 1308 r. uprawniał sądy miejskie do sądzenia zarówno osób świeckich, jak i duchownych, co już rok później spotkało się z krytyką delegata papieskiego. Mimo to Podestà współpracowała z Kościołem w wychwytywaniu i penalizacji heretyków[9]. Podobna współpraca miała miejsce także w Weronie, gdzie w 1276 r. kontrolujący miasto Alberto Della Scala przeprowadził kampanię militarną, w wyniku której pochwycono i spalono 166 osób skazanych w Arenie (miejscowym amfiteatrze)[10]
Struktura miast włoskich, mających pod względem politycznym i religijnym charakter prawie policentryczny powodować mogła intensyfikację zachowań przeciwko lub za konkretnym ośrodkiem władzy. Większość z tych miast, które borykały się z problemem herezji miała nieprzystający do ówczesnych potrzeb układ miejski (jak Orvieto, spontanicznie rozbudowujące się na przełomie XI i XII w. na miejscu dawnej etruskiej miejscowości[11]) lub w trakcie późnego średniowiecza podlegały poważnym przemianom urbanistycznym, w wyniku których doszło do wytworzenia nowych mikrocentrów polityczno-religijnych (np. Florencja). W przypadku Orvieto, gdzie od początku XIII w. duże znaczenie uzyskała herezja katarów, dominującym elementem struktury miejskiej była katedra św. Juwenalisa na Piazza del Duomo (wzniesiona przez Fra Bevignate di Perugia (da Gubbio) oraz Arnolfo di Cambio), połączona funkcjonalnie z zamkiem papieskim i obecnym kościołem bernardynów[12]. W ten sposób struktura miasta zdawała się otaczać umieszczone na skale tufowej centrum, zaś podstawą sieci ulic stała się główna arteria przebiegająca ze wschodu na zachód i dzieląca Orvieto na dwie porównywalne wielkością części. Powodowało to sytuację, w której nie doszło do wytworzenia się sieci zależności pomiędzy różnymi dzielnicami miejskimi, lecz plan uwypuklał niejako dominację jednego ośrodka władzy. 
Z kolei polityczna aktywność ludności florenckiej mogła mieć miejsce także dzięki strukturze miasta, które w ciągu średniowiecza sześciokrotnie rozbudowywało mury miejskie. W ten sposób dochodziło do stopniowego włączania w jego obręb nowych dzielnic, które powiązane zostały z nowo budowanymi kościołami miejskimi. Pod koniec średniowiecza istniejący w XII w. podział na cztery kwartały nie pokrywał się ze sposobem rozmieszczenia ludności oraz „dzielnicami”, jakie wytworzyły się wokół czterech największych kościołów miejskich: Santo Spirito, San Giovanni, Santa Maria Novella i Santa Croce[13]. Zmiany następujące po bitwie pod Montaperti (1260) przekształciły Florencję, doprowadzając do powstania monumentalnego placu katedry Santa Maria del Fiore, którego znaczenie na początku XIV w. zredukowane zostało rozplanowaniem Piazzy della Signoria i Mercato Vecchio. W ten sposób w mieście, w którym po zwycięstwie gibelinów zburzono 47 pałaców, 198 domów i 59 wież stworzona została niekoherentna struktura miejska rozdzielająca centra religijne, miejskie i ekonomiczne[14]. Wzniesienie w latach 1299-1314 Palazzo Vecchio i Palazzo della Signoria nie osiągnęło takiego efektu trójpodziału władzy, jaki istniał w tym czasie w rywalizującej z miastem Sienie. Budynek rady miejskiej umiejscowiony jest nietypowo w stosunku do katedry, tym samym nie zyskując takiego splendoru, jakiego oczekiwali jego zleceniodawcy. Poszerzenie zaś placu przed Signorią (przede wszystkim istotne są przebudowy w 1319 i 1355 r.) spowodowało, że stało się ono czołowym miejscem konfliktów społecznych, a jednocześnie zredukowało wizualne znaczenie budynku jako centrum władzy. Sama wieża zaś przestała mieć większe znaczenie jako symbol władzy miejskiej, co w powiązaniu z brakiem planu na rozwiązanie tego miejsca nadało mu ów typowy charakter miejsca manifestacji poglądów politycznych[15]. Wzniesienie Loggii dei Lanzi zaplanowanej jeszcze w 1356 r. przez Andreę Orcagnę było próbą zapanowania architektonicznego nad tym miejscem. Tym samym przestrzeń ta miała zostać zorganizowana, aby pełnić miejsce manifestacji potęgi miasta i całego państwa, a także by przeciwdziałać mającym tam miejsce paradom bogactwa i znaczenia najważniejszych rodów florenckich. Nieprawidłowe rozwiązanie kompozycji przestrzennej na Piazza della Signoria spowodowało, że Loggia stała się głównym miejscem sporu między bogatymi mieszczanami a kupcami. Samo zaś rozwiązanie uznawane było powszechnie za wyraz opresyjnych działań władz miejskich niż symbol znaczenia stolicy Florencji[16]. Z tych przyczyn późnośredniowieczna i wczesnorenesansowa architektura wykazuje raczej nacisk na indywidualność konkretnych ulic i budynków miejskich, kreowanie lokalnych arcydzieł sztuki niż wspólną koncepcję urbanistyczną.

Lecz o tym, jak Florencja próbowała walczyć z heretykami - już jutro. Do poczytania!

[1] Jean Duvernoy, Religia katarów, tłum. Joanna Górecka-Kalita, Kraków 2000, s. 268. 
[2] J. Duvernoy, op. cit., s. 269. 
[3] J. Duvernoy, op. cit., s. 271. 
[4] J. Duvernoy, op. cit., s. 23-24. 
[5] Carol Lansing, Power and Purity: Cathar Heresy in Medieval Italy, New York 1998, s. 3. 
[6] Pascquale Gallo, Sandro Caffi, Carlo Mazza, The dramatic history of the plot against the Dominican frair, Peter of Verona: „a holy craniotomy”, Child’s Nervous System, rok 2010, nr 2, s. 275. 
[7] Samuel K. Cohn, Lust for Liberty: The Politics of Social Revolt in Medieval Europe, 1200-1425,Cambridge 2006, s. 101; Donald Prudlo, The Martyred Inquisitor: The Life and Cult of Peter of Verona (+ 1252), Aldershot 2008, s. 40. 
[8] Eugenio Dupré-Theseider, L’eresia a Bologna nei tempi di Dante, w: Mondo cittadino e movimenti ereticali nel medio evo (saggi), Bologna 1978, s. 290. 
[9] M.E. Bratchell, Medieval Lucca and the Evolution of the Renaissance State, New York 2008, s. 91. 
[10] Trevor Dean (red.), The Towns of Italy in the Later Middle Ages, Glasgow 2000, s. 70. 
[11] Charles Delfante, Architekturgeschichte der Stadt. Von Babylon bis Brasilia, tłum. Bernd Weiß, Ladenburg 1999, s. 82. 
[12] Tadeusz Wróbel, Zarys historii budowy miast, Wrocław – Warszawa – Kraków – Gdańsk 1971, s. 115; C. Delfante, op. cit., s. 82-83. 
[13] Podział ten miał swoje odbicie w identyfikacji mieszkańców z konkretnymi zespołami wspieranej przez Medyceuszy rozgrywki „calcio fiorentino” – „bianchi” byli drużyną z dzielnicy S. Spirito, „verdi” z S. Giovanni, „rossi” z S. Maria Novella , zaś „azurri” z S. Croce. 
[14] Wilfried Koch, Style w architekturze. Arcydzieła budownictwa europejskiego od antyku po czasy współczesne, tłum. Waldemar Baraniewski, Robert Kunkel et alia, Warszawa 1996, s. 401. 
[15] C. Delfante, op. cit., s. 99-100. 
[16] C. Delfante, op. cit., s. 100-101.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz